nevamarja

napisała o Prometeusz

Nie wykluczam tego, że mój gust filmowy sięgnął wyrafinowaniem gustu Obcych, ale naprawdę spodobał mi się ten film. Może dlatego że jakimś cudem dotąd nie widziałam „Aliena” więc „Prometeusz” nie obraził moich uczuć „religijnych”. Może dlatego że w obliczu powszechnej krytyki szłam do kina bez oczekiwań więc film nie był w stanie mnie zawieść. Może dlatego że chcąc sobie zagwarantować wizualną ucztę, zdecydowałam się obejrzeć „Prometeusza” w kinie IMAX (gorąco polecam kontemplowanie tej produkcji na ekranie 14 x 24 metry; w tym przypadku wielkość robi różnicę). Może dlatego że zaślepił mnie geniusz aktorski Michaela Fassbendera (robot nie zagrałby Davida lepiej; nie przychodzi mi też do głowy żaden aktor, który byłby w stanie ten popis przebić). Cóż… Może kiedyś odkryję, co mnie opętało. Tymczasem będę żyła w poczuciu, że miałam przyjemność z więcej niż dobrym, widowiskowym, uświetnionym wspaniałą kreacją aktorską, lekko metafizycznym i przyjemnie niedopowiedzianym filmem. Lubię takie.

Ps. UWAGA SPOILER! JEŚLI JUŻ WDZIELIŚCIE „Prometeusza”, to polecam moją (jak dotąd) ulubioną prometeuszową ripostę:

I to jaki cud!