nevamarja

napisała o Tamara i mężczyźni

Najjaśniejszym punktem tego filmu jest Jessica Barden jako Jody Long – rozbrajająca, postrzelona psychofanka perkusisty zespołu Swipe – Bena Sergeanta. Gdyby nie ona, film byłby totalną porażką. Jako komedia zawodzi, jako romantyczna rozczarowuje, a jedyny dramat polega na tym, że człowiek widzi na liście płac takie nazwiska jak Stephen Frears i Alexandre Desplat, ale nie czuje ich wkładu w końcowy efekt. Desplat odwalił chałturę (myślałby kto, że jego pozycja w światku filmowym jest na tyle mocna, że nie musi przyjmować takich zleceń, albo że jest takim geniuszem, że nie potrafi skomponować przeciętnej muzyki), Frears źle dobrał scenariusz i nic z niego nie wycisnął. Miło było popatrzeć na Gemmę Arterton, a jeszcze milej na Luke’a Evansa, ale ładne widoki nie są w stanie pokryć niedostatków scenariusza i zrekompensować nudy. Odpowiedź na pytanie, czemu dałam aż 5/10, znajdziecie w pierwszym zdaniu tej recki. Jeśli warto było zmarnować prawie 2 godziny, to wyłącznie dla tego wątku.